„Konik na biegunach” dla „starszych dziewczynek”
„Konik na biegunach” dla „starszych dziewczynek”
Koniczyna łąkowa (Trifolium pratense), inaczej czerwona, to bylina pospolicie rosnąca w Polsce na łąkach i w zaroślach. Dodatkowo jej podgatunek (Trifolium pratense subsp. sativum) uprawia się powszechnie jako roślinę pastewną. To bardzo pospolite „zielsko” ma niepospolite właściwości. Dawnej nazywano ją „konikiem” i bardzo ceniono jako zioło lecznicze i ratunek w razie głodu. A co leczono koniczyną? Jak ja stosowano? O tym piszę poniżej:
Kwiat koniczyny czerwonej (Flos Trifolii rubri) Flawonoidy w kwiatach i liściach mają działanie estrogenne i mogą być korzystne w leczeniu dolegliwości menopauzalnych. Kwiat koniczyny może łagodzić niektóre dolegliwości psychiczne kobiet w okresie menopauzy, takie jak wahania nastroju, niepokój i drażliwość. Dzieje się tak z powodu zawartości fitoestrogenów, które działają podobnie do estrogenów i mogą wpływać na regulację poziomu hormonów w organizmie. …zatem teraz staje się zrozumiałe porównanie tego kobiecego zioła, do popularnej dziecinnej zabawki, która także pozwalała się uspokoić i poczuć lepiej. Koniczyna wykazuje działanie m. in. przeciwskurczowe, moczopędne, wykrztuśne, uspokajające i tonizujące. Bywa także stosowana w terapiach antyrakowych. Wykorzystuje się ją też do leczenia egzemy i łuszczycy, nowotworów piersi, jajników i układu limfatycznego, przewlekłych chorób zwyrodnieniowych, dny moczanowej, krztuśca i suchego kaszlu. Wiele badań naukowych wskazuje na to, że koniczyna oddziałuje także korzystnie na układ krążenia (poprawia funkcjonowanie serca, wzmacnia naczynia krwionośne, zwiększa elastyczność i wytrzymałość ścian naczyń krwionośnych i naczyń włosowatych oraz normalizuje ciśnienie krwi). Poza tym wzmacnia kości i przez to przeciwdziała osteoporozie. Zatem jest to bardzo cenne ziele, polecane szczególnie kobietom w wieku okołomenopauzalnym i starszych.
Czasem stosuje się również ziele koniczyny czerwonej (Herba Trifolii rubri). Ma ono zbliżone działanie do kwiatu.
CIEKAWOSTKA
„Koniczyna – indiański tytoń i pokarm głodowy”
Koniczyna łąkowa (inaczej czerwona) była ważnym uzupełnieniem diety podczas niedoborów żywności lub spożywano ją po prostu jako zdrowotny i smaczny dodatek do potraw. Jadano zarówno młode liście, zebrane przed zakwitnięciem roślin, jak i np. pół-dojrzałe główki kwiatowe, które stanowiły dodatek do chleba (co ważne, gdy są bardzo młode, mają niewielką wartość odżywczą, a gdy są dojrzałe, są szkodliwe i nie można ich spożywać – muszą być pół-dojrzałe). Podobno jadane były również gotowane korzenie tej rośliny, a suszone liście były wykorzystywane jako aromatyczna, pachnąca przyprawa do ciast. Jadalne mają być także kiełki z nasion koniczyny, stosowane podobnie jak lucerna. Jest jeszcze jedno bardzo ciekawe zastosowanie kwiatów koniczyny, o którym pamiętają dziś już tylko „starzy Indianie” J - koniczyna jest ziołem znanym dla niektórych entuzjastów mieszanek „tytoni ziołowych”, czyli ziół do palenia, które nie zawierają nikotyny. Muszę dodać, że nie są to jednak produkty zdrowe, gdyż paląc je, wciąż wdychamy substancje smoliste. Ale można je także tylko podgrzewać w specjalnych urządzeniach, dzięki czemu, uzyskuje się aromatyczną parę wodną imitującą tradycyjne papierosy. …czy jest to w pełni zdrowe, nie wiem. Nie chcę się wypowiadać, bo te doniesienia przeróżnych naukowców cały czas się zmieniają. Ale jako ciekawostkę i do wykorzystania na własne ryzyko, podaję recepturę na smaczny „tytoń ziołowy”. Dodam tylko, że dzięki koniczynie, ma on wyczuwalną ostrość, podobną do zwykłego tytoniu. Inne zioła dają parę lub dym bardzo łagodny, co nie do końca zadowala wielbicieli zdrowego (lub mniej szkodliwego) „dymka”. Z tego powodu tak ceniono koniczynę.
Mieszanka ziołowa (beznikotynowa) do waporyzatora
SKŁADNIKI:
20g kwiatu koniczyny czerwonej,
20 g liści mącznicy lekarskiej,
12 g liści szczawiu kędzierzawego (takich brązowych, zebranych późną jesienią),
12 g ziela pysznogłówki szkarłatnej
12 g liści „Mięty pińczowskiej”
3 g kwiatu aksamitki,
1 g liści starzęśli rozesłanej.
WYKONANIE:
Zioła zmieszać i rozdrobnić (można pociąć drobno, albo pokruszyć, lub bardzo lekko zmielić w młynku do kawy i odsiać na drobnym sicie pył i go odrzucić). Przechowywać w hermetycznym opakowaniu. Sposób zastosowania (palenie tradycyjne lub waporyzator) pozostawiam każdemu do wyboru na własne ryzyko, ale zaznaczam, że tylko waporyzator jest obecnie uznawany za nieszkodliwy. A jak to jest w istocie? Czas pokaże. W każdym razie, przy stosowaniu tej mieszanki, na wszelki wypadek doradzam umiar, …bo nawet woda może zaszkodzić w nadmiarze, a co dopiero zioła…
dr Wojciech M. Szymański
Ważniejsza literatura:
Couplan F. 1998. The encyclopaedia of edible plants of North America. Keats Publishing, New Kanaan.
Geller SE and Studee L, 2006. Soy and red clover for mid-life and aging. Climacteric, 9, 245-263.
Kunkel. G. 1984. Plants for Human Consumption. Koeltz Scientific Books
Mears R., Hillman G. 2007. Wild food. Hodder et Stoughton, London.
Moerman D.E. 2002. Native American Ethnobotany. Timber Press, Portland.
Szymański W.M. 2007. Wydajność zbioru dzikich roślin jadalnych Polski. Praca magisterska, kierunek Biologia, Uniwersytet w Białymstoku.
Szymański W.M. 2013. Efektywność pozyskiwania dzikich roślin jadalnych przez ludność mezolitu na przykładzie dwóch stanowisk – Witów (pow. Łęczyca) i Całowanie (pow. Otwock). Próba waloryzacji. Niepublikowana praca doktorska, Instytut Botaniki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Uniwersytet Jagielloński, Kraków.
Szymański W.M., Ziółkowska I. 2023. W 80 „chwastów” dookoła Polski, czyli podróż w poszukiwaniu zapomnianych smaków, leków i kosmetyków. Bookplan.
Leave a comment