„Chwast niezwykle cenny, lecz na Zachodzie zbyt mało znany”

Wierzbówka kiprzyca (Epilobium angustifolium) to ziele wszech-użyteczne. Każda jej część jest jadalna, a do tego znajduje ona również zastosowanie jako lek ziołowy, surowiec kosmetyczny, tekstylny oraz bylina ozdobna czy miododajna. Rosnąc dziko uwielbia kolonizować tereny jako pionier i stąd spotkać ją można najczęściej na pogorzeliskach, w miejscach wycinki lasu, czy na innych zaburzonych terenach o obniżonej konkurencji ze strony innych roślin. W Ameryce Północnej zyskała nawet przydomek „bombweed” lub „fireweed”, bowiem masowo porastała zbombardowane ziemie i miejsca po pożarach lasów.

Co ciekawe fermentowana kiprzyca w smaku jak zwykła herbata czarna, ale zielona… - zielona jest naprawdę wyjątkowa. Napar pachnie jak szczaw, ale smakuje zupełnie inaczej, wybornie.

Liść wierzbówki kiprzycy (Folium Epilobii angustifolii) jest bardzo ceniony również w medycynie. Mocne napary z niego działają uspokajająco i nasennie. Ziele ma również właściwości przeciwskurczowe, ściągające, łagodzące, zmiękczające i wzmacniające. Kiprzyca nie bez powodu nosi nazwę herbaty Iwana – to męskie ziele - jest to bowiem bardzo wartościowy lek przy chorobach prostaty (w podobnym stopniu jak lepiej znana wierzbownica drobnokwiatowa). Liście zawierają witaminę C i prowitaminę A. Ziele wierzbówki stosuje się je m. in. do leczenia biegunki, zapalenia jelita grubego i zespołu jelita drażliwego. Okład z liści stosuje się na owrzodzenia w jamie ustnej. Ekstrakt z liści ma działanie przeciwzapalne. Maść sporządzoną z liści stosowano do łagodzenia problemów skórnych u dzieci. Herbata sporządzona z liści i korzeni to ludowy środek na czerwonkę i bóle brzucha. Okłady z obranych korzeni stosuje się na oparzenia, odleżyny, obrzęki, czyraki itp.

Podobno napary z liści mają działanie odurzające, ale chodzi tu na pewno o bardzo duże dawki. Normalne spożycie jest bezpieczne.

CIEKAWOSTKA

U nas mało znana namiastka herbaty, w innych rejonach „chleb powszedni”

Z liści tego gatunku można robić smaczną i zdrową namiastkę herbaty, tzw. „Ivan Tea” lub „Ivan Czaj”. W Rosji nazywano ją „Kurile Tea” lub „Kurilski Čaj”. Kiedyś nawet na dużą skalę fałszowano nią herbatę chińską. W drobnych, ale tworzonych niezwykle obficie, nasionach znajduje się do 45% jadalnego oleju. Kłącza są również jadalne. Sporządzano z nich odżywczą mąkę, lub wykorzystywano do przygotowania smacznych kompotów. Kłącza te są raczej twarde, w smaku cierpkawe. Zawierają one śluzy, pektyny i taniny. Indianie Tanana gotowali młode pędy tego gatunku z rybami i karmili nimi psy. Indianie i Eskimosi jedli świeże kłącza lub pili wywar (rodzaj kompotu). Na Kamczatce nazywali ją „kipri” i zajmowała trzecie miejsce wśród podstawowych pokarmów tamtejszego ludu. Zbierano tam rdzeń młodych pędów, który oddzielano od kory i suszono na słońcu, a następnie przygotowywano z niego różne potrawy. Można go łatwo otrzymać po pocięciu łodyg na krótkie kawałki i oddzieleniu zdrewniałej kory. Wykorzystywano go także do produkcji octu i alkoholu. Na Alasce z rdzeni pędów wierzbówki wyrabiano cukierki, syropy, galaretki i lody. Rdzeń młodych pędów jest bardzo smaczny, słodkawy, jednak dla niewprawnej osoby oddzielanie rdzenia od kory jest dość trudne i zajmuje sporo czasu. Rdzeń z łodyg można zbierać aż do początku jesieni. Jadano również bardzo młode wiosenne pędy wraz z liśćmi. Później robią się zbyt cierpkie. Kiprzyca była wykorzystywana na dziesiątki sposobów i używano każdej jej części. Na przykład rodzimi mieszkańcy Alaski zbierali młode łodygi tego gatunku, obierali i jedli. Także Indianie Bella Coola oraz Eskimosi jedli jej młode pędy oraz słodki rdzeń. Indianie Gitksan, Haisla, Thompson, Okanagon, Oweekeno, Wet’suwet’en i Tanana zbierali i jedli młode łodygi lub ich rdzeń – na surowo lub po ugotowaniu. Czarne Stopy jedli świeże kłącza. Clallam pili wywar z kłączy. Saanich pili z młodych liści herbatę. Thompson wykorzystywali liście tego gatunku do ochrony innego pokarmu, podczas gotowania na parze w dołach ziemnych. Inuici jedli kłącza tego gatunku. W XVIII w. na Kamczatce robiono z rdzeni łodyg alkoholowy napój. Młode pędy są wczesną wiosną bardzo dobrym warzywem. Liście jadano jako warzywo w Ameryce Północnej, Europie i Azji. Na Kaukazie robiono z kłączy kiprzycy napój alkoholowy i mąkę do wyrobu chleba

Kompot z korzeni

            Składniki: Kłącza wierzbówki, kilka listków trawy turówki wonnej, sok z cytryny, cukier lub erytrytol, woda.

            Sposób przygotowania: Kłącza umyć i zalać zimną wodą. Gotować około 1-2 godziny pod przykryciem. Pod koniec gotowania dodać pachnącą turówkę (lub ewentualnie kilka goździków korzennych). Doprawić sokiem z cytryny i cukrem lub słodzikiem.

 

dr Wojciech M. Szymański

 

Ważniejsza literatura:

Couplan F. 1989. Le regal végétal. Plantes sauvages comestibles. Encyclopédie des plantes comestibles de l’Europe. Volume 1, Equilibres d’aujourd’hui, Flers.

Couplan F. 1998. The encyclopaedia of edible plants of North America. Keats Publishing, New Kanaan.

Moerman D.E. 2002. Native American Ethnobotany. Timber Press, Portland.

Szymański W.M. 2013. Efektywność pozyskiwania dzikich roślin jadalnych przez ludność mezolitu na przykładzie dwóch stanowisk – Witów (pow. Łęczyca) i Całowanie (pow. Otwock). Próba waloryzacji. Niepublikowana praca doktorska, Instytut Botaniki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Uniwersytet Jagielloński, Kraków.

Szymański W.M., Ziółkowska I. 2023. W 80 „chwastów” dookoła Polski, czyli podróż w poszukiwaniu zapomnianych smaków, leków i kosmetyków. Bookplan.

Szymański W. M., Ziółkowska I., Hałatkiewicz T.  2019. Rośliny lecznicze i użytkowe Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych, czyli przyjemność w zbieraniu i odkrywaniu ziół. Kazimierska Agencja Drukarska.

Posted in: NATURA WITA

Leave a comment